Przeszukaj treści według wybranego tematu

Przeszukaj treści według wybranego tematu

Przeszukaj treści według wybranej branży

Branża
2014-07-31 08:59

Amazon w Polsce?

Mateusz Gordon, ekspert od e-commerce firmy Gemius

      

Mateusz Gordon, ekspert od e-commerce firmy Gemius

O wejściu Amazona do Polski słychać już od ponad roku. Ale chodzi tu raczej o wejście poprzedzone dużą kampanią medialną, czy tworzenie magazynów, bo przecież internet od dawna umożliwia Polakom zakupy w Amazonie. Jakiego ruchu możemy się spodziewać?

Mateusz Gordon: Amazon może się pojawić z produktami fizycznymi, bo kontent elektroniczny już sprzedaje. Taka kolejność jest zupełnie naturalna. Koszt dotarcia do klienta z e-bookami i podobnymi produktami jest niewielki. Jeśli sprzedaż czytników zwiększy się odpowiednio, być może pojawi się u nas reszta stałego asortymentu. Myślę, że zapleczem dla naszego rynku w pierwszej fazie będzie centrum dystrybucyjne, które powstało w Czechach. Kolejne być może pojawi się w Polsce. Ale jest to tylko gdybanie, bo – jak wiadomo – Amazon pilnie strzeże swoich tajemnic.

Czy jakieś inne światowe marki mają zakusy na polski rynek internetowy?

Yandex. Ostatnio pojawił się w Turcji, gdzie radzi sobie całkiem nieźle. Wkroczył na ten rynek z dużym impetem. Pozwolił sobie nawet na kampanię telewizyjną. Kolejne duże uderzenie może przypaść na rynek polski. W Turcji Yandex szybko zdobył duży zasięg, ale jeszcze nie wiadomo, czy to będzie długotrwały efekty i czy można mówić o sukcesie. Obecnie wyszukiwanie przez Yandex to 5 procent. W Polsce, jak wiadomo, rynek wyszukiwarek jest mocno skoncentrowany wokół Google. Według różnych szacunków to ok. 95 procent, więc nawet rodzimy Netsprint sobie nie radzi. Ciężko przewidywać, żeby Yandex mógł się łatwo wbić. Ma za to ciekawe pomysły związane z promowaniem lokalnych biznesów, geolokalizowaniem i rozwojem w tę stronę – być może to będzie ich strategia na rynek polski.

eBay musi trochę odpocząć, ale myślę, że zbierze siły i naturalną rzeczą będzie, że podejmie kolejne próby, ale za wcześnie, żeby o tym mówić.

Na pewno będą powstawały klony różnych portali sklepów zachodnich, tak jak Zalando. Odkąd ten niemiecki sklep internetowy pojawił się w Polsce, bardzo szybko zbudował olbrzymi zasięg. Takich sklepów jest pełno. Mają wsparcie dużych funduszy inwestycyjnych i kapitał za sobą. Mogą pozwolić sobie na szybką ekspansję i duże inwestycje na nowych rynkach.

Cały czas obserwujemy internetową ekspansję sieciówek, w tym na przykład Tesco – co się zmieni w tym segmencie rynku?

Trend pokazuje, że cały retail będzie zwiększał sprzedaż w sieci. Co do dyskontów to na pewno ten proces nie nastąpi prędko. Jeżeli ich właściciele zdecydują się na taki krok, to tylko na wybrany asortyment. Możliwe, że potraktują internet, jako platformę promocji produktów typu małe AGD. Przykładowo będą oferować ekspres do kawy w super cenie a odbiór w sklepie tradycyjnym. Dzięki temu przyciągną klienta do sklepu. Ich wzrost na rynku tradycyjnym jest tak dynamiczny, że jeszcze szybko nie poświęcą zasobów na budowanie nadal raczkującej, z ich punktu widzenia, sieci.

Natomiast hipermarkety będą rozwijać sprzedaż w sieci, bo widzą, co się dzieje na rynku. Coraz więcej Polaków kupuje żywność przez internet. Najnowsze dane pokazują, że to już 13 procent badanych. Ponad 60 proc. więcej niż rok temu. Ta dynamika wzrost mówi sama za siebie. I nic nie wskazuje na to, żeby miała się zmniejszyć.

Ikea prawdopodobnie w tym roku otworzy sklep internetowy w Polsce. Jeszcze nie wiemy, na jaki model się zdecyduje. Czy to będą tradycyjne zakupy w sieci, czy tylko możliwość zamawiania i płacenia w sieci, a po odbiór klient będzie się zgłaszał do sklepu. Dla Ikei każdy z tych modeli byłby atrakcyjny, ale ze względu na ryzyko uszkodzenia w transporcie lepiej byłoby wybrać ten drugi. Ewentualnie Ikea mogłaby liczyć na upselling w wyposażeniu i dodatkach, kiedy już klient zjawi się po odbiór.

Jak wejście Ikei w kanał online może wpłynąć na sytuację innych sprzedawców w branży meblowej?

Ikea to duży gracz, którzy wywoła tąpnięcie na rynku meblowym. Moim zdanie możliwe są dwie opcje, przy czym jedna drugiej nie zaprzecza. Rynek się podzieli. Będzie Ikea i reszta, czyli podobnie, jak w handlu tradycyjnym. Natomiast nie wykluczam, że wprowadzenie oferty sprzedaży w sieci przez Ikeę bardzo pozytywnie wpłynie na branżę i zwiększy ruch na portalach konkurencyjnych. Ikea ma asortyment pewnej klasy i od lat ten poziom się nie zmienia. Sprzedaje najwięcej, a przez masowość swoich reklam i dużą kampanię zwróci uwagę kupujących a możliwość zakupu w internecie. Dzięki temu zwiększy się liczba klientów, którzy będą nabywać meble w ten sposób.

Część marek, których oferta mieści się w zakresie cenowym Ikei, przegra w tej konkurencji. Ale pozostałe marki mogą zyskać . Klient, który już zaczął poszukiwania w internecie i nie znalazł nic w Ikei, jest w trakcie zakupów internetowych i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kontynuował je w innym sklepie.

Na polskim rynku e-commerce pojawia się coraz więcej narzędzi analitycznych. Co przedstawi nam Gemius?

Zdecydowanie najciekawszy dla polskiego e-commerce będzie gemiusShopMonitor, który stworzy obraz całego rynku. Będzie punktem odniesienia dla poszczególnych graczy. Tak jak dzięki badaniu Magapanel PBI/Gemius mamy na rynku pewną transparentność, tak tutaj pojedyncze podmioty nie będą się dzieliły danymi z konkurencją, ale będą udostępniały dane do agregacji. Za to otrzymają porównywania rynkowe. Dzięki temu narzędziu analiza ruchu internetowego, transakcji czy koszyka będzie miała tło konkurencyjne, a dane, inaczej niż w przypadku produktów Google, nadal będą należały do sklepu, a nie do firmy analitycznej.

Czy to istotna różnica, do kogo należą dane?

Google rozwija swoją ofertę z zakresu e-commerce. To już nie jest tylko wyszukiwarka. W niektórych krajach to już porównywarka cen. Mówię tu o Google Shopping. A na niektórych rynkach to także platforma logistyczna, bo Google zaczął przejmować firmy logistyczne, realizować transakcje i organizować dostawy. Ja na miejscu graczy zastanawiałbym się, czy udostępnianie danych potencjalnemu konkurentowi jest rozsądne.

Gdzie jeszcze pojawiają się problemy przy analizie danych?

Bolączka web analytics polega na tym, że wiele małych i średnich podmiotów nie ma wyznaczonego analityka. Dostępne narzędzia, nawet darmowe, wymagają pewnego zachodu, żeby ustawić wszystko w ten sposób, by móc z tego czytać. Nasze narzędzie będzie miało intuicyjny w obsłudze dashboard, na którym będzie widoczna większość najważniejszych wskaźników sprzedaży. Oczywiście będzie można wyciągać głębsze dane analityczne, ale z naszego doświadczenia wynika, że większość właścicieli sklepów liczy na szybki dostęp do podstawowych parametrów. Mówię tu o MSP. Często analiza sprowadza się do analizy ruchy i przeglądania słów kluczowych.

Analizy, które moim zdaniem mogą okazać się przydatne, a na pewno pojawią się w gemiusShopMonitor, pomogą m.in. w merchandisingu produktów. Dostarczą właścicielowi sklepu szybką podpowiedź, który produkt powoduje tzw. consideration, czyli rozpatrywanie i kontynuację zakupu, ale nie powoduje transakcji, który produkt powoduje transakcje, a który nie powoduje żadnej z tych opcji. Dzięki temu będzie można łatwo sprawdzić, które produkty warto promować, a które wykluczyć z oferty. 

Do schowka> Drukuj

Rodzaj treści

wywiad

Branża

handel

Autor:

Mateusz Gordon

ekspert od e-commerce firmy Gemius

International e-Business Segment Director w firmie Gemius. Specjalizuje się w tematyce handlu elektronicznego. Posiada wiedzę na temat zachowań, potrzeb oraz zainteresowań e-konsumentów. Doradza klientom, jak wykorzystać badania jakościowe i ilościowe w procesie efektywnego zarządzania biznesem w sieci.

Z Gemiusem jest związany od marca 2012 roku. Prowadzi także działalność doradczą z zakresu sprzedaży, marketingu oraz szeroko pojętego e-commerce. Doświadczenie zdobywał w pracy dla FM Logistic Polska, Unilever i L'Oréal. Pracował również w firmie mLife, start-up’ie działającym na styku branży internetowej i telekomunikacyjnej, gdzie pełnił funkcję dyrektora marketingu.

Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz „European Business Course", rocznego programu managerskiego firmy Philips.

Pokaż wszystkie artykuły z ekspertem